Simpsonowie

Homer wpada w depresję, gdy widzi, że Ned Flanders wydaje się być w lepszej sytuacji niż on. Aby temu zaradzić, zaczyna się nieustannie modlić. W międzyczasie Simpsonowie odkrywają, że korzenie drzew zatkały ich kanalizację. Dom staje się zbyt zniszczony, by w nim mieszkać, a Homer modli się o rozwiązanie. Homer zostaje zraniony podczas chodzenia do kościoła; pozywa wielebnego Lovejoya i otrzymuje czyn kościelny. Rzuca wielką imprezę rozgrzewającą dom, w której wszyscy partyzanci piją i angażują się w grzeszne działania. Nagle zaczyna padać deszcz, a miasto zaczyna się wylewać. Mieszkańcy miasta uciekają na dach kościoła. Homer próbuje ponownie się modlić, ale powódź wciąż rośnie. Wielebny Lovejoy wraca w helikopterze i prowadzi wszystkich w modlitwie, prosząc Boga o przebaczenie, a deszcz ustaje.