Siły Kosmiczne

Szukasz lekkiej, ale błyskotliwej mieszanki humoru i powagi osadzonej w absurdach nowej polityki militarnej? Siły Kosmiczne (Space Force) serwują dokładnie taki miks: czterogwiazdkowy generał — niechętny do zmian i przywiązany do protokołów — zostaje postawiony na czele świeżo tworzonej formacji USA, a jego partnerem w chaosie jest ekscentryczny naukowiec. W roli głównej Steve Carell, a u jego boku John Malkovich, co gwarantuje chemii pełnej suchych ripost i dziwacznych konfrontacji. Serial łączy komedię z dramatem, stawiając na satyrę biurokracji, politycznych rozgrywek i początkującej „armii kosmicznej”. Zamiast wielkich kosmicznych bitew dostaniesz groteskowe szkolenia, PR-owe kryzysy, technologiczne wpadki i rodzinne napięcia — wszystko podane z ironią i momentami zaskakującej czułości. Styl jest przystępny: dużo sytuacyjnego humoru, deadpan Steve’a Carella i momenty refleksji o ambicji, odpowiedzialności i ludzkich relacjach. Dlaczego warto obejrzeć? Bo to nie tylko parodia militarno-polityczna, ale też serial o ludziach próbujących odnaleźć sens w nowej roli. Dwa sezony pozwalają poznać postaci i tempo żartów; całość dostępna na Netflix w Polsce. Produkcja z 2020 roku — już zakończona — sprawdzi się jako wieczorny binge: łatwe do oglądania odcinki, konkretne gagi i kilka naprawdę zaskakujących, ciepłych momentów, które zostają w pamięci. Jeśli lubisz komediodramaty z pazurem i satyryczne spojrzenie na współczesne instytucje, Siły Kosmiczne warto postawić na liście.