D5R

Jeśli lubisz mroczne, inteligentne thrillery z wyraźnym szlifem technologicznym, D5R szybko wciąga. Akcja skupia się na Lenie Nowak — ekspertce od cyberbezpieczeństwa, która wraca do rodzinnego miasta, żeby zbadać serię z pozoru niepowiązanych wypadków. Wszystko kręci się wokół tajemniczego kodu oznaczonego jako D5R: fragmentu oprogramowania, który zaczyna wpływać na rzeczywistość — od systemów komunikacji po decyzje ludzi. W praktyce dostajesz śledztwo prowadzone równolegle na trzech planach: osobistym (rodzinne napięcia), technologicznym (hackerzy i algorytmy) i społecznym (media, władza, prywatność). Dlaczego warto oglądać? Bo D5R łączy szybkie tempo z konkretnymi detalami technicznymi i emocjonalną głębią postaci. Sceny śledczych konfrontacji są realistyczne, dialogi oszczędne, a napięcie rośnie dzięki precyzyjnemu montażowi i elektronicznej ścieżce dźwiękowej. To serial kryminalny z elementami thrillera psychologicznego i techno-noir — mroczny, klaustrofobiczny, momentami pełen gorzkiego humoru. Styl wizualny stawia na zimne barwy, krótkie sekwencje POV i ujęcia nocnego miasta; scenariusz nie serwuje tanich twistów, tylko logicznie zbudowane odkrycia. Jeśli interesuje cię tematyka prywatności, wpływu algorytmów na życie codzienne i moralnych dylematów bohaterów, D5R dostarczy konkretów bez spoilerów. Polecam szczególnie fanom polskich seriali kryminalnych i thrillerów technologicznych — to propozycja, która zostawia myśli długo po napisach końcowych.